Na początku lat 60 Commodore pod wodzą Jacka Tramiela zajmowało się w USA sprzedażą maszyn liczących. Tramiel za 1 milion dolarów kupił niemiecką firmę z Berlina, która zajmowała się produkcją takich maszyn. Biznes szedł świetnie i w 1962 Commodore weszło na giełdę. 4 lata później rynek importowanych maszyn liczących się załamał, a Commodore popadło w kłopoty. Tramiel znalazł inwestora, sprzedał za 7 milionów dolarów niemiecką firmę, ale przy sprzedaży wynegocjował prawo produkcji urządzeń gdzie indziej. To „gdzie indziej” musiało oznaczać taniej. Commodore miało fundusze, ale potrzebowało pilnie produktu do sprzedaży.
Tramiel poleciał do Japonii i podpisał umowę z firmą Ricoh, specjalizująca się wówczas w produkcji m.in. aparatów fotograficznych, drukarek i kopiarek. Zamówione tam maszyny liczące kosztowały połowę tego, co wcześniej.
Commodore 202 to maszyna licząca, która pochodzi właśnie z tego okresu.
Hossa nie trwała długo, bo inne firmy japońskie szybko się zorientowały, czego potrzebuje rynek amerykański. A już powoli nadchodziła era kalkulatorów elektronicznych.
Jest to najstarszy produkt firmy Commodore w mojej kolekcji. Do dzisiejszych czasów zachowało się niewiele egzemplarzy. Kupiony około 2005 roku na aukcji Ebay po niezłej walce. Wraz z przesyłką do Polski kosztował 50 Euro.
Commodore 202
Prawdziwy zabytek, którego nie powstydziłoby się niejedno muzeum techniki. Maszyny takie były oprócz maszyn do pisania pierwszym produktem produkowanym przez CBM w latach 60. Produkcję ich zarzucono w 1969 roku. Wtedy po raz pierwszy ujrzeliśmy kalkulatory elektroniczne.
Maszyna sumuje liczby max. 10 cyfrowe i drukuje wynik na papierowej taśmie, takiej samej jak w starych kasach w sklepach.
Wnętrze Commodore 202
- Zasilanie: 220V
- Rok produkcji 1966 – 1969 Japonia